Jazda na rowerze to wspaniały sposób na zachowanie zdrowia i dobrej kondycji, a przy tym doskonała forma spędzania wolnego czasu. Najlepszym przykładem na to, że z dwóch kółek nie należy rezygnować tłumacząc się wiekiem, czy zbytnią forsownością jest Pan Mieczysław Parczyński – teraz już blisko dziewięćdziesięcioletni Gdańszczanin, dla którego rower stał się czymś więcej niż sportem.

Pan Mieczysław Parczyński swoją przygodę z rowerem rozpoczął w pięćdziesiątym roku życia, kiedy to wystraszony po wizycie u lekarza postanowił jeździć dla zdrowia. Szybko jednak rower stał się jego pasją, która zwłaszcza po śmierci żony pozwoliła mu zachować także i kondycję psychiczną. Rowerzysta stworzył swoisty pomnik dla jej pamięci w 94 dni przejeżdżając 5730 kilometrów, przemierzając całą Polskę, od Koszalina do Przemyśla, w taki sposób, że trasa ta wyrysowana na mapie układa się w imię „Jadzia”.

Rowerową pasję kontynuował i dopiero parę lat temu zsiadł z pojazdu, przejechawszy ponad 216 tys. kilometrów i zjeździwszy Polskę wzdłuż i wszerz.

Jako, że wiosna zbliża się coraz większym krokiem, pora wyciągnąć jednoślady z piwnic, odkurzyć je i dopompować koła. Jeśli przykład Pana Mieczysława to za mało, warto wiedzieć, że oprócz poprawy kondycji psychicznej, jazda na rowerze wpływa także na:

  • poprawę pracy serca, krążenia krwi i układu oddechowego
  • wzmocnienie mięśni i dobry stan kręgosłupa
  • zmniejszenie ryzyka pojawienia się żylaków i zakrzepów w łydkach
  • zapobieganie cellulitowi
  • spalanie tłuszczu, godzina jazdy z prędkością 20 km/h pozwala spalić aż 600 kalorii!

Więcej o Mieczysławie Parczyńskim na stronie: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Z-milosci-przejechal-rowerem-5730-km-n66188.html